Kadr z Sensownego Filmu
Znów piszę do was w Sensownym Kąciku i znów wracam myślami do czasów kiedy nie do pomyślenia było , że jakiś gość z księżyca o teoriach zakrawających na wykluczenie społeczne może znaleźć się tam gdzie się obecnie znajduje.
Czy czuję się mały , że tak do tego momentu wracam ????
Nie ……………………… po prostu mogę znowu przypomnieć tym co teraz mi łaskawi , że próbując mnie swego czasu ukamienować wyzbierali wokół siebie wszystkie kamienie, więc może czas zrobić coś wspólnie, jak już oręża do walki z tym co nieuniknione brakuje.
Hmmmmm – nieuniknione ??? Pffffff , że niby z czym ???
Chociażby z tym , że nasze środowisko pokazuje , że nie obojętne nam jest to co polskie a już co najmniej z tym , że odnaleźliśmy szansę na to , iż może być lepiej bo nareszcie zaczynamy rozumieć, iż twór który kiedyś obdarzyliśmy bezzasadnym oczekiwaniem , że ktoś zrobi coś za nas nareszcie wskazuje kto powinien stać się w jednej osobie nadawcą i adresatem działań.
TY , drogi czytelniku odpowiadasz za to co dzieje się wokół Ciebie. Nie prezes PZW, PFWK i wszystkiego co kiedyś powstanie. Ty, drogi czytelniku , narzekając jak dookoła Ciebie jest źle jesteś winien tego , ze nie jest lepiej bo widzisz , co potrzeba zmienić i nic w tym kierunku nie robisz.
Do czego wasz szalony redaktor zmierza ????
Zapraszam was do obejrzenia filmu , wyjątkowego bo pisanego piórem w którym wcielając się w rolę narratora opowiem was historię kilku fanatyków którzy chcieli i co najważniejsze dokonali czegoś wielkiego, czegoś co stanie się, jeśli już to się nie stało – wizytówką naszego środowiska.
Pierwszy kadr z filmu. Na ekranie pojawia się wielki romantyczny napis POZNAJMY SIĘ.
Kim są Ci ludzie ???
Widzimy ich często przewijających się przy okazji relacji z różnych imprez. Jedni po stronie organizacyjnej , inni mający swoje miejsce w szeregu zawodników którzy ukochali sobie rywalizację o najwyższe laury. Wcześniejsza forma tej rywalizacji przyjmująca formę komercyjnej imprezy dla VIPÓW pozostawiała wiele do życzenia. Nie będziemy juz do tego wracać ale to właśnie PFWK uporządkowała tą sytuację organizując cykl eliminacyjny w którego skład wchodzi kilkadziesiąt imprez wyłaniających pretendentów do tytułu Mistrza Polski.
By nie odbiegać od konwencji Sensownego Kącika który wiele rzeczy analizuje, pozwoliłem sobie na analizę zachowań rejestrujących się uczestników. Kilka rozmów przeprowadzonych , kilka zasłyszanych stojąc gdzieś z boku pozwala szybko ocenić stan w jakim się znajdowali. Każdy chciał by być na miejscu poprzednich Mistrzów Polski , którzy ze ściśniętym gardłem i łzą w oku wciągali w asyście Hymnu Polski flagę na maszt. Na tą chwile każdy miał szansę i to się czuło.
Losowanie – przyglądałem się jak zawodnicy idący do losowania nabierali głęboko powietrza, wszakże każdy swoje preferencje łowiskowe ma, a specyfika łowiska też pewne zachowania, nie każdemu pasujące wymusza. Bezwzględnie mieli o co zawodnicy się martwić.
Wspólne analizy , telefony , konsultacje i na pewno wielkie nadzieje. Czytacie to ???? Udało się WAM spowodować , że prawie setka ludzi czuła się wyjątkowo – JA Z NIMI.
Kolejny kadr z filmu dyskretnie próbuje przebić się przez słowa narratora.
Gdy wielu z was po wykonaniu całego „Karpiowego Rytuału” zasiadła wygodnie na fotelach, Ci którzy cały rok pracowali by wszystko się udało nerwowo krzątali się po brzegu czekając aż maszyna ruszy.
Taka natura człowieka – co się „wysypie”???. Przyznaję – nie wytrzymałem. Nie byłem sobą przez dobę. Chyba jedyny dzień w roku gdzie mimo pozornych uśmiechów ani przez chwilę nie wyjrzało we mnie słońce. Niektórzy to zauważyli , ale czy nie przez ignorację kładzie się wiele projektów???
To chyba dobrze , jak ktoś się martwi by było dobrze. Jednak może czas w końcu w siebie uwierzyć – tak w większym wymiarze. Może kiedyś.
Drogi czytelniku, a jak u Ciebie z determinacją do działań ????
Jesteś gotowy wesprzeć działania tych, którym nie jest obojętne w jakim kierunku zmierza rozwój naszej Karpiowej Polski ??? W końcu nie tak dawno jak wczoraj znowu narzekałeś , że gdyby nie wizyty na Komercji to byś nawet nie zobaczył rybiego ogona – TWOJA WINA !!!!!
Piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii – telefon który wiwatuje sygnałem dźwięku sygnalizatora , oznajmia , że została złowiona pierwsza ryba zawodów. Ktoś rzuca przez ramię – „Co by się nie wydarzyło Mistrza Polski mamy ”
Wtedy wielu z pewnym dystansem przyjęła informację o lokalizacji tego wydarzenia. Nikt się nie spodziewał, że będziemy w tym rejonie aż tak częstymi gośćmi. Objazdy dookoła łowiska i kręcący z niedowierzaniem głowami zawodnicy, którzy tą wodę lepiej znają.
Kilka ekip z karpiowej „wysokiej półki” wyraźnie zdegustowana , szukająca przyczyny niepowodzeń chyba zbyt daleko, ale to też wynik potężnego prestiżu imprezy i świadomości , że szansa na zwycięstwo ucieka z każdą minutą.
Ryby , każda z nich , mimo czasami niezbyt okazałych gabarytów traktowana jak „ktoś na wagę złota”
Jak ja się cieszę , że mogłem to widzieć na własne oczy.
Cieszę się również, iż otrzymuję sygnały , że udało mi się te emocje tak przekazać , by nawet relacjami z Finału zainteresować postronnego czytelnika.
W sztabie organizacyjnym , do którego wkroczyłem tak troszkę przy okazji poznajemy się coraz lepiej. Jest jak w rodzinie. Nie spodziewałem się , że tak będzie nam się to dobrze układało.
Wiem, że byłem na sporym cenzurowanym. Wiem , że obawialiście się , że będę próbował dominować nad wami. Troszkę mnie to zmartwiło – ale to też dla mnie nauczka by może mniej wyraźnie swoje ja akcentować, by ktoś takich obaw później w relacjach ze mną nie miał. Wszakże każdy z nas ma wiele wspaniałych pomysłów. Wyobraźmy sobie , że nasze środowisko członków Federacyjnych liczyło by tysiące osób – jak wiele można by dobrego zrobić , aż łza się w oku kręci , że nie potrafimy się jakoś dogadać. Przecież to wszystko jest strasznie proste. Silna Federacja to MY – każdy z „karpiówką” w ręku , będący członkiem PZW, mogący w demokratyczny sposób decydować o swoim jutrze. Dlaczego tak małej wiary jesteśmy. Nie może się to udać ??? Naprawdę ???
Obserwowaliśmy wspólnie zawodnicze upadki i wzloty i to w bardzo szerokim znaczeniu tego słowa. Jednym kibicowaliśmy bardziej innym życzyliśmy troszkę gorzej – taka ludzka natura, ale każdego traktowaliśmy jak zawodnika i pozwoliliśmy sobie nawet na chwile słabości do tych którzy powinni się z imprezą pożegnać. Wszakże może jakaś laleczka VOO- DO , która wymierzona w kogoś , uderzyła w adresata zwrotnie ze zdwojoną siłą , a może zła moc poszła bokiem , rykoszetem??? Po osiągniętych wynikach można by było przyjąć to za pewnik, a jak było ????
Tego się nie dowiemy.
Ostatni kadr z naszego Filmu przypomina , że coś co się zaczęło zawsze musi się skończyć.
Obserwowałem naszych Mistrzów od pierwszego dnia imprezy. Po złowieniu drugiej ryby trochę przewrotnie powiedziałem im ,że „widzimy się w Sobotę na najwyższym miejscu pudła” – później nawet zebrałem od nich cięgi , że po raz enty pouczam jak sie rybę trzyma do zdjęcia -” Mistrzom się przyda” – Tak odpowiedziałem.
Udało się i tutaj kilka zdań bardzo pokornych.
Sytuacja ta zatoczyła duży krąg. Wielu ludzi przewinęło się przez karpiowe środowisko , którzy przejawiali ambicje robienia rzeczy wielkich a rzeczy wielkie zrobili ludzie Skromni i Pokorni.
Chyba w tym tkwi siła tych wspaniałych wojowników.
Podjęli się karkołomnej próby ratowania Polskiej Federacji Karpiowej , gdy wielu już ją pochowało.
Pokazali , że można, ale z tego miejsca, i nie chcę być złym prorokiem – zapewniam , że jeśli nie obudzimy w sobie ducha podobnej walki ta inicjatywa kiedyś zgaśnie.
Więc zadajmy sobie pytanie , które niekoniecznie musi okazać się kadrem z „Czeskiego Filmu”
Czy warto to dla takich chwil utrzymać przy życiu ??
Nie było podczas ceremonii zakończenia imprezy osoby która by nie miał łez w oczach. Widziałem – choć ciężko było przez łzy to dostrzec.
Z dedykacją dla tych z którymi spędziłem najwspanialszy tydzień w moim wędkarskim żywocie, na czele z wielkim nieobecnym ciałem , choć przy nas duchem.
Daniel Kruszyna
———
Gwoli statystyki 😉
MISTRZOWIE POLSKI – KRZYSZTOF WIECZOREK / PAWEŁ ADAMOWICZ – 57,69 – 6ryb
VICE MISTRZOWIE POLSKI – Grzegorz Stachowicz / Mirosław Rakuś – 48,67 – 4 ryby
II VICE MISTRZOWIE POLSKI – Paweł Adamczyk / Grzegorz Ogierman – 47,11 – 6 ryb
Mochelek- Spotkanie KCT 2010
Mochelek – SPOTKANIE KCT 201oNiestety, ale grafiki gdzieś uciekły w zapomnienie - przypadek ???? Hmmmmm „Czas to nie droga szybkiego ruchu pomiędzy kołyską a grobem, czas – to...
Krzekotowo- Spotkanie KCT 2009
Krzekotowo- Spotkanie KCT 2009Nic nie trwa wiecznie. Kolejne spotkanie z mam nadzieję ,cyklicznych spotkań dobiegło końca. Na gorąco można pokusić się o błędne komentarze bo było...
Mochelek- Spotkanie KCT 2008
Mochelek – SPOTKANIE KCT 2008Niestety, ale grafiki gdzieś uciekły w zapomnienie - przypadek ???? Hmmmmm Kilka miesięcy temu podczas rozmowy z Darkiem powstał pomysł spotkania w...
12 stóp
12 STÓPTyle zazwyczaj dzieli mnie od wędek – daleko ? A dodałem , iż od przelotki ?Zasiadka z dolnikiem wędki w namiocie , ewentualnie skrytym pod czaszą parasola to jest to co...
Sezonowe, nie do końca przypadki
Sezonowe, nie do końca przypadkiZima w tym roku oszczędziła nas w oczekiwaniu na rozpoczęcie sezonu. W porównaniu do ubiegłego, kiedy to na początku kwietnia śmiało można było...
Ewolucja wędkarskiego szczęścia
Ewolucja wędkarskiego szczęściaPamiętam jak kilka lat temu ze spławikiem spędzałem cały wolny czas na pobliskich , przydomowych wodach. Potrafiłem chodzić na ryby po dwa razy...
Z głębi siebie
Z głębi siebie Każdy z nas ma jakieś zamiłowania , jakąś pasję . Jedną z moich pasji i zamiłowań to tylko wędkarstwo a może aż wędkarstwo ;)Przygoda z wędkowaniem to jakieś 20...