Machinalny Rachunek Sumienia
Pana Edwarda poznałem nad wodą 5 lat temu. Hmmmmmm , czy to zbieg okoliczności , że jego machinalny rachunek sumienia trafia jako pierwszy na jubileuszową nową odsłonę SŻ. Ja to tak przykleiłem , „On” na pewno nie mógł tak w to wniknąć. gdy młody redaktor z duszą na ramieniu wyruszył w swoją 5kilometrową, pieszą wędrówkę na łowisko mijało go samochodami kilku z was – nikt się nie zatrzymał, w sumie to później na łowisku też niewielu było wybitnie mi przychylnych. Pan Edek przywitał mnie uśmiechem. Powiedziałem dzień dobry i było mi głupio, bo gdzieś nad wodą PZW , gdyby taki „gość” w średnim wieku podszedł do nas pewnie byśmy na niego zawarczeli…… Kraciasta koszulina , wiek – przecież rasowy KARPIARZ jest inny , wbity w firmowe wdzianka i tryskający firmami – kiedyś też tak myślałem , ale bardzo szybko chyba zimy tamtego roku ( a był wrzesień) się wyleczyłem….. Mijały lata. Dla mnie tacy ludzie są nadzieją dla nas. Osiągalne jest, ze za 20-30 lat będziemy też , przepraszam za kolokwializm tak ZAJEBIŚCI , by zainspirować nawet krótką rozmową. Po raz kolejny dziękuję za ostatnią rozmową na pomoście – trwała 1,2h. Żona się śmiała , że pomarszczyłem nogi jak za dzieciaka 🙂 Panie Edku ….. Dziękuję za tych kilka zdań poniżej. Teraz to strona zadebiutowała – naprawdę 🙂
Ja, ofiara komercji i gwałtownego rozwoju technologii i techniki, będąc jednocześnie niewolnikiem chęci posiadania, ( skutecznie podsycanej reklamami), doczesnych dóbr będących wytworem tegoż rozwoju, w pogoni za domniemanym „szczęściem” i jednocześnie wiernie służąc ideałom demokracji, w imię której zostałem przyjęty do grona szczęśliwców, mogących wiernie służyć tym, których w uczciwych i niczym nie przymuszonych wyborach ( niezależnie od opcji politycznych..), skazałem na niebyt bycia władnymi kierowania moim życiem, jednocześnie będąc świadom o konieczności wspierania ich, materialnie i swoją pracą ( na tyle usilną aby nie mieć czasu na uleganie pokusie przyjaźni i życia towarzyskiego, które to czynniki mogły by mnie rozpraszać), aż do dni hojnej nagrody w postaci emerytury, dziękuję, że znalazły się osoby, które jednak nie uległy ogólnie panującemu trendowi. Dzięki którym moja skomercjalizowana podświadomość została upomniana, iż istnieje właśnie to co jest najważniejsze, czyli: ” Sens Życia”, bez którego jesteśmy tylko numerem PESEL i dlatego warto wrócić do swojego i naszych znajomych imion, warto wspomnieć te chwile, które przyniosły nam radość i zadowolenie i te, w których nie byliśmy samotni i mieliśmy przy sobie bezinteresowną bratnią duszę.
Łowię ryby, w różnych formach, dopiero około 50 lat. Zaczynałem od leszczynowego kija, haczyków druciaków i „super tęczówki” po którą jeździłem do firmowego sklepu STILON Gorzów. Wtedy łowiłem (na zasiadkach pod szałasem, przy ognisku z gitarą) w gronie fajnych roześmianych kolegów, gdzie każdy z nich służył chętnie pomocą. Kiedyś ciężko było o „luksusowy” aparat fotograficzny marki DRUCH, ale wspomnienia na trwale zostały uwiecznione w pamięci, ze względu na ich specyficzną atmosferę. Dziś…. Dziś mam dobry sprzęt renomowanych firm, ale na ogół łowię w otoczeniu, no właśnie…………., czy jeszcze coś mogę dodać do słów w „w otoczeniu”……………..???
Nie wiem jak przemyślę to spróbuję to opisać…. może się uda.
Nasuwa się tutaj kilka stwierdzeń bądź pytań na które znalezienie odpowiedzi powinno pomóc zrozumieć istotę wielu zagadnień. Zwłaszcza młodym ludziom.
Czy człowiek powinien wierzyć ?
Nie jest to tekst o religii. Jest to dla młodych adeptów , którzy rozpoczynają lub mają zamiar rozpocząć swoją przygodę z jakże poniekąd pięknym hobby jakim jest łowienie karpi i która to przygoda może stać się pasją ich życia.
Odpowiedź jest banalnie prosta a jednocześnie chyba bardzo skomplikowana.
Brzmi jednak: TAK. ( Przecież wiara czyni cuda )dzielił się tym co sam miał, a na ogół było tego niewiele, lecz stanowiło olbrzymią wartość.
Jest to odpowiedź, która ściśle łączy się z tym co robimy i czujemy, czyli z naszą „Pasją Życia”.
Dla jednego wiarą będzie religia, dla innego jego praca zawodowa, ktoś powie rodzina a inny hobby.
Wiara jest podstawą naszego życia i to ona wyznacza cele, bez względu na niepowodzenia, przeciwności, radości, załamania, wzloty czy upadki, zawsze pozwala spojrzeć w przyszłość i zmotywować do podjęcia kolejnych działań.
Przecież nie robimy czegoś nie wierząc w szanse powodzenia.
Ni każdy jest w stanie samodzielnie się określić i sprecyzować szczegóły osiągania poszczególnych etapów swoich pasji i zainteresowań, dlatego też rację bytu od zarania dziejów mają różnego rodzaju grupy ludzi, ( czy to religijne, zawodowe, polityczne, zainteresowań dziedziną życia, czy hobbystyczne), do których to chętnie przystępujemy i z nimi się integrujemy bądź utożsamiamy.
I w tym momencie następują najważniejsze kwestie w dobie podstawowych czynników obowiązujących w obecnych czasach: drapieżności, bezwzględności, lanserstwa i materializmu. Wszystko to potrafi zniszczyć lub skutecznie zniechęcić nas do podejmowania samodzielnych decyzji, lub też doprowadzić do nieświadomej utraty części naszych dóbr osobistych.
Ale ” co ma piernik do wiatraka ” ?.
No właśnie……. . Wolnych przestrzeni nie ma…… . One muszą być zagospodarowane i wykorzystane. W naszej pasji i dążeniach do bycia dostrzegalnym, nawet nie zauważamy faktu, że jednak nic nie dzieje się samodzielnie bez kontroli.
I tak, ktoś prezentuje sprzęt renomowanej firmy (X), inny pisze że złowił na cudowną kulkę (Y), lub wszystko dzięki dodatkowi (Z). Ostatnio jak grzyby po deszczu mnożą się różnorodne, szeroko reklamowane, zawody sponsorowane, za które płacimy na ogół niemałe pieniądze.
Efekt. Kupiliśmy za grubą kasę sprzęt renomowanej firmy (X), i po czasie stwierdzamy, że tańszy z firmy „krzak” jest taki sam lub nawet lepszy. Na cudowną kulkę (Y) z dodatkiem (Z), kompletnie nic nie łowimy. Pojechaliśmy na zawody i się okazało, że był to tylko „wyścig szczurów” i do tego z niezbyt udaną organizacją, oraz nagrodami w postaci różnych wyprzedażowych klamotów. Do tego zamiast podyskutować, wymienić doświadczenia i nawiązać ciekawe kontakty, zdążyliśmy tylko zapoznać się z kilkoma okazyjnymi kieliszkami. Ale zgodnie z zapowiedzią było bardzo „przytulnie”, bo organizator upakował tyle stanowisk, że wszyscy sie do siebie „przytulali”, ale za to były dla wszystkich upominki w postaci paczki pelletu.
No dobrze ale co to ma wspólnego z „Pasją Życia”. Oj wiele….. bardzo wiele…… . Skoro już coś nas zainteresowało, a w naszym przypadku jest t wędkarstwo a w zasadzie „karpiarstwo”, to może warto by to wszystko uporządkować i resztę naszej fascynującej przygody spędzić w gronie przyjaznych nam osób i uprawiać nasz sport z prawdziwą pasją. Czy nie warto poszukać kilku osób z którymi będziemy mieli wspólny i język, i w gronie których nie będziemy czuli się jak intruz.? Wówczas wspólne wypady nad wodę będą prawdziwą przyjemnością. Spróbujmy wtedy wykorzystać czas nad wodą do wymiany doświadczeń, własnych obserwacji i korekty błędów. Ale też trzeba wierzyć w to co się robi, a nie w to co zostało zawarte w reklamach i pseudo poradnikach, bo pomiędzy pasją a farsą jest bardzo cienka linia i nieświadome jej przekroczenie spowoduje gorycz, rozczarowanie, frustrację i żal do wszystkich. A wtedy pozostanie powrót do czterech ścian, telewizora , komputera i ………………samotność.
Nie ścigaj się na ilość wydanych pieniędzy, w tym sporcie to nie jest podstawą osiąganych wyników. Tu liczy się więcej wieloletnia wiedza, którą zechcą się z Tobą podzielić przyjaciele, obserwacja, własne przemyślenia i eksperymenty, na wszystko masz czas, nikt Cię nie pogania, staraj się aby to były bardzo przyjemnie spędzone chwile i odpoczynek od codzienności. Uleganie presji na wyniki raczej w efekcie przyniesie odwrotny skutek od zamierzonego.
Wierz w to co robisz i w to co jest namacalne i przynosi Ci radość, w wtedy będzie to Twoja PASJA ŻYCIA.
Pozdrawiam serdecznie załogę portalu Sens Życia, będę pilnie obserwował jego rozwój, ponieważ to naprawdę ma SENS.
Szczególne pozdrowienia dla twórcy tego portalu , DZIĘKI, że robisz „to” bezpośrednio a jednocześnie ze sporym dystansem.
Edward Bartczak
Noc
NocPowstało wiele teorii na temat łowienia a najwięcej na temat zwyczaji ryb które zawsze można próbować obalić jednym prostym stwierdzeniem „tylko ryba może czuć jak ryba” , a...
Polonijne przemyślenia – Gosławice 2015
Co się stało z Moim Sensem ???365 dni…..tyle przyszło mi czekać by po raz kolejny przeżyć szczęście które zaoferowali mi polonijni przyjaciele . Być z Wami nad wodą, to tak jak...
Plum ………… no i poszło
Plum ............ no i poszło W ostatnich czasach jakoś nie bardzo chce mi się pisać o samym wędkarstwie, tj. stricte wędkarskich sprawach np. jak to połowiłem gdzie byłem i...
Skazany na samotność
Skazany na samotnośćZima . Ten martwy dla mnie czas traktuję jako okres ładowania akumulatorów do ucieczki przed tym co mnie otacza. Rodzina , praca , przyjaciele………… ważne...
W pogoni za marzeniem
W pogoni za marzeniem„Karpiowanie” miało być dla mnie odskocznią od monotonii życia, sposobem na bliższy kontakt z naturą i jej pięknem, oraz dodatkowo pasją, która wytwarza...
Ryba na zbyt wielką patelnię
Ryba na zbyt wielką patelenięMateriał będzie długi jak ktoś spodziewa się epopei pełnej wspaniałych wędkarskich osiągnięć już teraz może sobie tą lekturę darować bo będzie to...
PRĄDKI – SPOTKANIE KCT 2011
PRĄDKI – SPOTKANIE KCT 2011Tegoroczne spotkanie utwierdziło wielu w przekonaniu , że powinniśmy się spotykać dopóki sił nam starczy by razem w takim gronie ze sobą wytrzymywać....