Udana zasiadka

Czym jest udana zasiadka? Dla mnie na to stwierdzenie składa się wiele czynników. Czynników które może i stanowią o całości ale gdy zabraknie jednego z nich wydawało by się najważniejszego nie przekreślają całego wyjazdu a paradoksalnie zapada on najgłębiej w pamięci. Łatwo się mówi….. „Nie połowiłem ale było super”.Jednak jak jest naprawdę? Generalnie nad wodę jedzie się łowić. Te piękne chwile które towarzyszą od momentu zacięcia do wyholowania ryby na brzeg powodują , że ciągnie nas nad wodę jak przysłowiowego wilka do lasu.

Gdyby szklana kula za czarodziejskim dotknięciem naszego największego wędkarskiego guru ( ….. w miejsce kropek wpisać imię mistrza) powiedziała nam przed wyjazdem ” Nie jedź nic nie złowisz” – czy ktoś z nas by pojechał? Pewnie w wielu przypadkach nie, ale ……….. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Zasiadka Karpiowa – specyficzna forma wędkarskiego biwaku , często z syto zastawionym stołem i zakropiona potężną dawką napoi wysokoenergetycznych działających nazajutrz wybitnie przeczyszczająco. Mieszanka przyjemnego z pożytecznym.
Na taki wyjazd bez ryby już łatwiej człowiek daje się namówić. Jednak cały czas najważniejsze są ryby. Lecz jak sobie radzić z tym jak nam się nie wiedzie? Czy taka zasiadka może być udana? Od dłuższego czasu zgłębiam to zagadnienie które może być podłożem wielkiej frustracji karpiowego światka. Jestem bliski stwierdzenia , że Ci najmniej odporni na swoje wędkarskie niepowodzenia potrzebują psychologa by znowu móc cieszyć się tym co nad wodę ich rzuciło.

Przykładem do tych rozważań będzie moja ostatnia podkreślam ” Udana Zasiadka”

Łowisko Gosławice – przez wielu uważane za basen z rybami . Nie jest to materiał stricte o łowisku ale z tego miejsca musze stwierdzić , że wyobrażenia wielu o łowieniu o tej wodzie może tylko zweryfikować pobyt na niej.
Oczywiście dość liczne pogłowie ryb , jednak łowienie w niektórych miejscach to ciężka wędkarska robota nieporównywalna do kameralnych łowisk gdzie można 80gramowym zestawem rzucić pod drugi brzeg i cieszyć się holowaniem rybki na krzesełku i z fajeczką w ustach.
Na łowisko zostałem zaproszony przez Tomka z którym poznaliśmy się kilka lat temu poprzez akcję „1 % dla Martynki”. Szczerze mówiąc odmawiałem wielokrotnie jednak w pewnym momencie odniosłem wrażenie , że staje się to lekko niegrzeczne.
Jesień wita nas wspaniałą pogodą która postanowiła spłatać figla wszystkim prognozom pogody jakie z obawami obserwowałem od kilku dni.
Rytuałów związanych z przygotowaniem miejscówki nie będę opisywał ale szczerze mówiąc wyszukiwanie wolnych placów w tak potężnym dywanie roślinności było dla mnie dość zjawiskowe.
Miejscówki gotowe i …… piiiiiiiiiiiiiiiiiiii U mnie? Hmmmmm Zacięcie a tak naprawdę podniesienie wędki i łódką po rybkę której, cóż – nie zastałem.
Na łowisku zaczeła psuć się pogoda. Wiatr i jesienna szaruga , ale nadzieje na brania są – zwłaszcza , że Tomkowi udaje się wyjąć dwa małe karpiki.
Po braniu u mnie jestem spokojniejszy , wiem , że w jakimś stopniu dobrze wybrałem miejsce położenia zestawów . Zasypiamy – o północy znowu branie u Tomka i na macie ląduje już troszkę większy ok. 10kg karp.

Udana zasiadka……. Pojawiają się pierwsze oznaki wędkarskiej niepewności.

Czy aby to dobre miejsce? Czy dobrze zanęcone? Generalnie inaczej niż na tym łowisku wszyscy preferują a zainteresowani wiedzą o co chodzi by reklamy firmie produkującej pellety nie robić . Jednak każdy z nas ma swoją wizję – szybko się otrząsam i zasypiam w sen który przerywa dźwięk MOJEGO sygnalizatora. Wędka w rękę i podróż w ciemną otchłań. Po drodze przeszkoda . Krzak w żyłce głównej który rozplątuje Tomek. Kilka odjazdów ryby oswobodzonej z zaczepu lecz pływającej z dość sporą brodą zielska i karpik lekko ponad 11 kg w podbieraku.

Spełnienie pełne. Bez frycowego w postaci „zjazdu o kiju” czyli zasiadka już udana w 100% …..

CZyżby? Los szykował dla mnie kolejny sprawdzian – lecz na tą chwilę sielanka.

Na łowisku ogólnie cisza – poza jeszcze jednym karpikiem gdzieś obok u przesympatycznych „Karpiowników” którzy dodatkowo okazali się mistrzami sztuki kulinarnej serwując nam wspaniałą potrawę niczym z kuchennych rewolucji „Lidla”
W ciągu dnia kolejne brania – u Tomka oczywiście , choć jednego karpika udało mi się wyjąć pod jego nieobecność. Asystował mi Dominik, stary gosławicki wyjadacz, zwycięzca dwóch imprez na tej wodzie.
Tomka cały czas nie ma i znowu branie na jego zestaw. Zacinam i czuję , że to nie jest karpik 5kg więc dzwonię po niego. Trzeba płynąć. Tomek płynie sam i długo mocuje się z rybą na środku wody w dodatkowej asyście porywistego wiatru. Wraca kompletnie wypompowany choć ryba nie za dużych rozmiarów, to ostro go przeegzaminowała.

Nie jest mi do śmiechu. U mnie cisza. Wypływam zobaczyć czy coś na dnie pozostało z moich zanęt i niestety najgorsze stało się faktem .Wszystko na dnie. Pozostaje wywózka w inne miejsce. Wiatr , kompletny brak doświadczenia w pływaniu na silniku i mój upór spowodował , że na wodzie spędziłem ponad pół godziny rozplątując zestaw który wkręcił się w śrubę napędu. Wrrrrrrrrrrr Na domiar złego przy zakładaniu kulki wypada mi z ręki stoperek i musze się posiłkować łodygą moczarki . Jednak od tego czasu pływanie na silniku stało się jakby bardziej intuicyjne czyli szlif wilka Gosłwickiego pełną gębą. Zmiana miejscówek – między dwie kępy roślinności. Zestaw na ok. 1,2 m doskonale widoczny , obsypany idealnie pelletem i powrót. Druga wędka bez większych problemów z nawrotem przez ster burtę czego nie powstydził by się sam mistrz Kusznierewicz.

Teraz następuje typowy dla takich schematów czas lekkiej frustracji.

Kurde …. Co robię nie tak.

Nie pomagają argumenty , ze przecież już raz pojechało, że ryby nie sa zainteresowane zanętą co moze świadczyc o tym , że po prostu nie napłynęły

I tutaj włącza mi się mój doskonały doradca, wewnętrzny psycholog konfrontujący się z diabełkiem, który niczym dymek pojawił się nad moją głową.

– Dasz radę …… Wiele razy byłeś w podobnej sytuacji

– Nie dasz rady …… To zawsze spotykało innych a Ty stałeś po drugiej stronie. Dając dobre rady i tryskając nadzieją , że los się odwróci co nigdy nie następowało.

I tutaj właśnie jest cały szkopuł. Co na zasiadce jest nam dane. Oczywiście nie można tryskać totalną ignorancją i zrzucić wszystko na barki szczęścia, lecz wypada wykazać choć odrobinę logiki robiąc coś by poprawić swoja beznadziejną sytuację.
Zanęta zbliżona do tego co w tej wodzie mimo potężnej ilości pokarmu naturalnego normalne – pellecik bez reklamy , który leci tu hektotonami, kuleczki które ryby znają, Miejscówka jak najbardziej zbliżona do warunków po stronie Tomka i czekanie. Czekanie które przerodziło się w noc …a nocą?

…………… Zgadnijcie

Czy była to udana zasiadka. Ilu z nas było w podobnej sytuacji, a co jest najlepsze ilu z nas znowu w takiej się znajdzie. Gdy się rano zwijaliśmy Tomek wielokrotnie powtarzał , że wszystko było by ok. gdybyśmy podzielili się tymi karpiami. Żartowałem , że się podzieliliśmy, bo sam nie dałeś rady ich chwycić do zdjęcia. Razem niespełna 35kg
Z tego wszystkiego zapomniałem dodać , że w nocy miałem branie i holowałem karpika do brzegu który gdzieś po drodze postanowił się wypiąć więc w jakimś stopniu spełniłem się jako taktyk nęcenia w sytuacji bez wyjścia.
Spędziłem te trzy dni w dobrym towarzystwie i mimo pewnych różnic w postrzeganiu „karpiowania” mogę śmiało stwierdzić , że razem zdaliśmy celująco egzamin z obcowania ze sobą i każdemu życzę by jego zasiadka z kompanem kończyła się zawsze takim gestem.

Z wędkarskim pozdrowieniem i podziękowaniami dla wszystkich którzy w jakimś stopniu przyczynili się do powstania tego materiału i zdjęć w nim zawartych a w szczególności dla Pawła, opiekuna wody za niesamowite opowiadania o karpiach z punktu widzenia fanatycznego hodowcy ;).

Daniel Kruszyna

 

 

15lat …… minęło

15lat minęło ........ #PFWK Co by było gdyby ???  nie było niczego. Wiary, nadzieii i miłości. Szacunku, pasji przez prawdziwe P, szansy którą cały czas otrzymujemy, spontanicznych działań i uporu maniaka w dążeniu do celu w świecie gdzie każdy oczekuje, że za marnych...

Miłość, Szmaragd & Family VOL2 – #szmaragdowystaw

Miłość, Szmaragd & Family VOL2 Mówią, że rodziny się nie wybiera. Tą sobie wybraliśmy. Przyszywany wujek, ciocia, brat, siostra a tak naprwdę grupa obcych ludzi a jednak czasami bliższych sobie niż w przypadku połączenia więzami krwi, które często pokazują, jak...

Family Carp Gajdowe 2024

Family Carp Gajdowe 2024 Nic nie dzieje się bez przyczyny, Wszakże nagroda z "Kruszyniady Karpiowej" musi trafić w dobre ręce. Skąd ta pewność ??? 11 Lat organizacji imprez, brak problemów i zbudowany wysoki szacunek u osób związanych z tymi imprezami nie może pójść...

Jerzyn – Przyjacielskie Klimaty

Jerzyn - Przyjacielskie Klimaty Przed wyjazdem z Przemkiem pytanie " Jaki charakter wyjazdu" ? Chill - oczywiście , chciałbym nie robic nic na ile to się uda. Hmmm - ja nie mogę, ale szanuję, więc odpuszczamy, ale czy ??? Pomożesz mi ? Zrobić coś co kocham ??? co jest...

Życiowe Dobro #klasztorne

Życiowe Dobro #klasztorneZa życiówką można gonić bądź na nią cierpliwie czekać. Najlepsze w tej całej zabawie jest to, że każda forma próby jej pozyskania nie gwarantuje sukcesu, ale gdy on przyjdzie, gdy w końcu magiczna cyfra naszej wagi w amoku błędnych obliczeń...

Kolorowy Brak Snu na Czarnym Stawie

Kolorowy Brak Snu na Czarnym StawieSwojej sympati dla działań Polskiej Federacji Wędkarstwa Karpiowego nie kryję, ale przez kilka dni rozważań jak bym chciał by wyglądał ten materiał postanowiłem, że o łowisku powiem tylko tyle, że POWINNIŚMY mieć takich wód...

Dzieło powstałe z ………….. Sentymentu

Dzieło powstałe z ........... sentymentuPortal dla ludzi z pasją a przede wszystkim dla moich przyjaciół. Propozycja z kategorii " nie do odrzucenia", mająca na celu ocelenie od zapomnienia i realizacja w pewnym sensie z kategorii "Dzieło Życia", bo zważywszy na...

Dobro Klasztorne – Przewrotny Czynnik Szczęścia

Przewrotny Czynnik SzczęściaGdy kilkukrotna próba napisania tego w formie tekstowej spowodowała, iż doszedłem do wniosku, że nic innego nie napiszę niż to co powiedziałem, postanowiłem dac wybrzmieć słowom wypowiedzianym. Kilka zdjęć dla potomnych, kilka rozterek...

Český Film – VOL.2

Český Film - VOL.2Nie było roku bym nie pragnął tam wrócić. Nie było roku bym nie pamiętał o tym jak ważne są tego typu wyjazdy w całokształcie naszego karpiowego żywota, by poznać, zrozumieć, zaakceptować i nauczyć się "siebie", by w pełni móc powiedzieć, BYŁO GODNIE...

Regulamin PCM 2023

REGULAMIN PCM20231 | S t r o n aRegulamin Finału„Mistrzostw Polski w Wędkarstwie Karpiowym– Polish Carp Masters 2023”Finał zostanie rozegrany w terminie 1 – 7 października 2023 rokunad Zalewem Nielisz I. ZASADY OGÓLNE 1. Organizatorem Finału Mistrzostw Polski w...

Wiosna czy jeszcze zima????

Wiosna czy jeszcze zima????Mijające pierwsze dni wiosny nie napawały optymizmem ,lecz chęć wyjazdu nad wodę wraz z kolegami była silniejsza od niesprzyjającej aury. Wczesna...

czytaj dalej

Moje szczęście z 2ką z przodu

Moje szczęście z 2ką z przoduSwoją pierwszą przygodę z wędką zacząłem?… Sam nie wiem kiedy, było to pewnie z 30 lat temu. Pamiętam do dziś jak zaczynałem od bata z bambusa,...

czytaj dalej

Mój wielki , wędkarski sukces

Mój wielki , wędkarski sukcesytuł mojego artykułu nie bez przyczyny nosi nazwę „mój wielki sukces wędkarski”. Nazwałem go tak, ponieważ udało mi się zrealizować coś co od wielu...

czytaj dalej

Zasiadka w barwach jesieni

Zasiadka w barwach jesieniPojawiające się na drzewach liście w kolorze złocistym są nieodzownym elementem końca lata i początku nadchodzącej szybkim krokiem jesieni. Dla...

czytaj dalej

Z pamiętnika pasjonata

Z pamiętnika pasjonataSwoją przygodę z łowieniem metodą włosową oraz według zasady 'złów i wypuść 'zacząłem w maju 2009 r . Wtedy to pojechałem wraz z bratem oraz kuzynem nad...

czytaj dalej

Goplanica karpiowym rajem ????

Goplanica karpiowym rajem ???? Tytułem wstępu odpowiemy na pytanie zawarte w nazwie tematu. Dlaczego przyrównujemy akurat to łowisko do raju?? – odpowiedź jest bardzo prosta –...

czytaj dalej