W pętli Czasu – ”Machina”
Z racji, że w tym roku mało czasu spędzam nad wodą nie za bardzo wiem o czym chcę napisać. Szukam cały czas w głowie pomysłu, ale jakoś mozolnie mi to idzie. Spowodowane tym, że dawno nic nie pisałem ? Wyszedłem z wprawy ? a może…………. chcę napisać o czymś ważnym tylko – boje się? a może z czasem czuję , że są tematy trudniejsze niż nam się wydaje.
…. po kilku minutach.
Czasem się zastanawiam, czy jest naszym sprzymierzeńcem? Czy idziemy razem w parze? Czy potrafimy z sobą współgrać i żyć rytmem przez niego nadanym. Zdarzają się sytuacje, których zapamiętać byśmy nie chcieli, ale tego się tak nie da po prostu wymazać, usunąć czy zmienić, a już tym bardziej zapomnieć. Potrafi czasem zaskoczyć, stawić w osłupienie, a nawet zmienić nasze życie.
Z drugiej, tej lepszej strony rozdaje pozytywne emocje, dzięki którym człowiek poznaje co to jest pełnia życia. Zaskakuje nas dobrymi nowinami, dzięki którym nabieramy odpowiedniego tempa, a czasem nawet wydawać by się mogło, że wybiegliśmy krok w przyszłość. Zobacz sam. Czy powiedzenie ” Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz” jest do końca trafnym stwierdzeniem? Oczywiście że nie jest. Zdarza się że on sam dyktuje nam tempo kroku, a kiedy zdarza się ta niechciana chwila, gdy zabiera nam to co kochamy, znów stajemy w miejscu wraz z żalem, a często nawet zostajemy przez niego wyprzedzeni. Czas…….Bije zawsze pod swoje tempo. Główny bohater tego „wypotu” . Dlaczego właśnie o nim, a nie o czymś innym? Ano właśnie dlatego, żeby nie było zawsze o tym samym, czy podobnym.
CZAS ……………..
Staje przed nim każdego dnia. Mam nawet małą przewagę, a on o tym wie, że się nie może ruszyć. Trafny mój krok i już jestem z przodu, kiedy to on dzięki swej stabilności pozostaje za moimi plecami. Bardzo prosto przychodzą mu sytuacje, kiedy potrafi nas zatrzymać i nie pozwolić iść do przodu, torując drogę która na samym początku wydawała się taka prosta. Wówczas po raz enty staję z nim ramię w ramię i powtarzam zdanie, które sam chciałbym okpić ” Czasu nie oszukasz”. Niestety taka prawda, ale wiadomo, że życie też nie pisze się samo. Szczęściu trzeba czasem pomóc, by go doświadczyć, albo się z nim zaprzyjaźnić, by zostało na dłużej.
W tej mojej klepsydrze jeśli by brać średnią życia pozostało jeszcze trochę ponad połowę piasku do przesypania. W ciągu tego czasu, który już osiadł w dolnej części, a przesypywał się trochę ponad 30 lat, doświadczyłem wielu wspaniałych jak ich gorzkich chwil. Żeby nie robić z krótkiego wpisu biografii Śrubasa przejdę do części, która w tym Sensie Życia powinna mieć miejsce.
…2005 rok. Mglista pogoda w miejscowości Pątnów. Czas kiedy poznaje osobę, dzięki której do dnia dzisiejszego karpiowanie jest moim Sensem. Wspólne zasiadki, wyjazdy na Nowaki, Dębową. Jednym słowem dobry duszek, który wziął mnie pod skrzydła i powiedział z czym to się je. I tak razem przez pełne cztery lata zasiadywaliśmy mokradła, a ja ssałem wiedzę niczym niemowlę mleko matki. Nie wiedząc prawie nic, pomijając to co widziałem w internecie, bardzo szybko wchłaniałem tą wiedzę niczym gąbka wodę. Na pewnym odcinku etapu mojemu edukatorowi czas spłatał figla. Nic nie było w stanie tego zmienić, a ja od tamtego czasu zacząłem uprawiać karpiowe solo.
Szczerze powiedziawszy jednoosobowe moczenie kija ma wiele pozytywnych aspektów. Nauczyłem się bardzo dużo co niezbędne w tej dyscyplinie, a może i nawet ponad program. To czas kiedy nabrałem większej pewności w podejmowaniu decyzji. Stałem się samowystarczalny, chodź nie do końca odpowiadało to mojemu charakterowi, biorąc pod uwagę , że zawsze łowiłem w towarzystwie.
2010….. Czas kiedy poznałem wspaniałych ludzi. Rok ten był okresem gdzie królowały wspólne wyjazdy nad wodę, integracje kilku dniowe, poznawanie sie coraz bardziej i wymiana doświadczeń nie tylko tych wędkarskich. Nie żałuję do dnia dzisiejszego ani jednej chwili spędzonej poza domem, po to by się z Wami po raz kolejny spotkać nad jakimś mokradłem. Sytuacją rzeczywistą jest to, że bliższe więzi budują się między osobami z którymi spędza się więcej czasu. Po dziś dzień sie zastanawiam jak udaje mi się z Radkiem i Jarkiem współżyć wędkarsko w całkowitej harmonii. Zgranie jakie panuje między nami prowadzi do całkowicie wyluzowanego podejścia do wędkowania. Nie przypominam sobie, by miała miejsce jakaś sytuacja, która wywołała by w którymś z nas jakiś niepokój. Myślę, że brak między nami cech przywódczych doprowadziło do tej spójności. Symetria której się trzymamy, sprawiła że jedziemy jednym torem. Niestety pociąg jakiś czas temu musiał się zatrzymać dla kilku osób, którzy to wysiedli na nieznanej stacji , bo do końca nie potrafili odnaleźć w tym swojego Sensu Życia.
Jeśli teraz to czytacie i stwierdziliście, że to ja zatrzymałem lokomotywę, to przepraszam Was – Widocznie jechaliście na gapę. Przez ten cały okres mojej karpiowej wędrówki poznałem wielu wspaniałych karpiarzy. Ludzi z którymi można konie kraść, dla których nie było ważne jak długo łowisz i jakie masz sukcesy czy układy w tym naszym teatrzyku. Poznałem też ciemną stronę magii karpiowników zadumanych w sobie….. z resztą co tu dużo pisać. Szybko takich rozgryzam i pociągam dźwignię spłuczki.
Podaruję sobie opowieści kogo to lubię, a kogo nie. Każdy ma swoich zwolenników i przeciwników, a że żyjemy w demokratycznym narodzie, każdy ma prawo do własnego ja.
Co przyniesie czas za jakiś czas – pokaże czas.
Z karpiowym pozdrowieniem
Dominik Śrubas
Wiosna czy jeszcze zima????
Wiosna czy jeszcze zima????Mijające pierwsze dni wiosny nie napawały optymizmem ,lecz chęć wyjazdu nad wodę wraz z kolegami była silniejsza od niesprzyjającej aury. Wczesna...
Moje szczęście z 2ką z przodu
Moje szczęście z 2ką z przoduSwoją pierwszą przygodę z wędką zacząłem?… Sam nie wiem kiedy, było to pewnie z 30 lat temu. Pamiętam do dziś jak zaczynałem od bata z bambusa,...
Mój wielki , wędkarski sukces
Mój wielki , wędkarski sukcesytuł mojego artykułu nie bez przyczyny nosi nazwę „mój wielki sukces wędkarski”. Nazwałem go tak, ponieważ udało mi się zrealizować coś co od wielu...
Zasiadka w barwach jesieni
Zasiadka w barwach jesieniPojawiające się na drzewach liście w kolorze złocistym są nieodzownym elementem końca lata i początku nadchodzącej szybkim krokiem jesieni. Dla...
O dwóch takich co się na karpie wybrało
O dwóch takich co się na karpie wybrałoDaleko, daleko za siedmioma morzami, siedmioma górami w wielkim ciemnym lesie było małe jeziorko. Starzy ludzie powiadali, że kiedyś dawno...
Z pamiętnika pasjonata
Z pamiętnika pasjonataSwoją przygodę z łowieniem metodą włosową oraz według zasady 'złów i wypuść 'zacząłem w maju 2009 r . Wtedy to pojechałem wraz z bratem oraz kuzynem nad...
Goplanica karpiowym rajem ????
Goplanica karpiowym rajem ???? Tytułem wstępu odpowiemy na pytanie zawarte w nazwie tematu. Dlaczego przyrównujemy akurat to łowisko do raju?? – odpowiedź jest bardzo prosta –...