Złota Kulka
Za oknem prawdziwa wiosna , w sercu wszystko pokrywa się pięknym złotym kolorem poranka, który przez ostatnie miesiące był tylko w naszej wyobraźni, a teraz mamy go na wyciągnięcie ręki. Poranna kawa na łonie natury , której zapach i smak uspokaja, a w głowie pustka.. Co zrobić, by ten złoty poranek zwieńczył sukces wysokiej rangi. Nic prostszego – wystarczy sięgnąć po tajną „łowiskową broń” zwaną „ZŁOTĄ KULKĄ”
Do niedbale zamkniętego namiotu wpadają dyskretnie pierwsze promienie wiosennego słońca. Nerwowo zerkając za siebie nasz bohater drżącą ręka przebiera w pokaźnie wyposażonej torbie, szukając recepty na szczęście. Kilka ostatnich miesięcy spędził na układaniu scenariusza , jak się na tej pierwszej zasiadce zachowa, oraz czym zaskoczy przebiegłego podwodnego mieszkańca.
Okazało się, że najbardziej zaskoczył siebie , bo znowu nie potrafi wybrać tej jedynej.
Może ta jedyna po prostu nie istnieje, może jest tylko figlem jaki mu spłatała wyobraźnia w połączeniu z dumą wojownika, który jest niekwestionowanym posiadacza wiedzy absolutnie właściwej.
Przecież do niedawna był taki pewny siebie. Więc skąd ta konsternacja? . Skąd te rozterki i skąd ta pustka w głowie gdy po raz kolejny dokonuje wyboru na zasadzie? – „NIECH BĘDZIE .. TA”. Trudno się wybiera „złotą kulkę” spośród setek równie złotych. Tak samo jak trudno się dyskutuje przez wcześniejsze miesiące o przewadze jednej tajnej broni nad drugą w segmencie tak mało zmierzalnym.Błysk w oku i radość w sercu. Jeszcze jedno dyskretne spojrzenie za plecy i upewniwszy się , że do namiotu zagląda tylko słońce , rozradowany udaje się bliżej tafli wody oddać swój wybitnie celny rzut.
Szkoda tylko , że skrywana tak skrzętnie tajemnica została zgłębiona przez wielu, bo jakie jest jego zdziwienie gdy okazuje się , że na tym łowisku generalnie ta sekretna broń od dawna stała się „złotym standardem”.
Borykając się z wieloma podobnymi zjawiskami wypracowałem w sobie pewien mechanizm obronny który czasami pozwala mi stanąć ponad tym wszystkim. Zaznaczam , iż tylko czasami, co w późniejszej części materiału wytłumaczę.
„ŁOWI SIĘ NA TO, NA CO SIĘ ŁOWI………” – zasada którą przyjmując zauważymy , że wiele z kulek którym dawaliśmy mało szans staje się naszymi „łowiskowymi killerami”.
Zapewne dlatego Ci , którzy poszukiwaniu swojej „złotej ścieżki” tak namiętnie wiążą się z coraz to innymi firmami , które w swoich zasobach posiadają wyroby ze złota o różnych próbach , potrafią ten złoty potencjał wykorzystać i to co siłą rzeczy było w ubiegłym sezonie nie do przyjęcia, teraz nagle złotem się stało.
Jest takie piękne powiedzenie. „Nie wszystko złoto co się świeci”. Jednak jest jeszcze jeden czynnik który to określa i musimy zmienić brzmienie tego zacnego powiedzenia, które powinno przybrać nową szatę.
„Nie każde złoto ma prawo złotem się zwać”. Czynnikiem tym jest POTĘGA FIRMY która ową ” Złotą Broń” produkuje a czasami tylko konfekcjonuje. Gdy kiedyś z moim serdecznym przyjacielem kręciliśmy wynik życia na wodzie owianej wieloma tajemnicami – używając „TOMBAKU” , usłyszeliśmy , że tutejsze karpie tego czegoś zupełnie nie pobierają i w ogóle są tak cwane , że pakują te kulki w porzucone przez wędkarzy opakowania i zostawiają w proteście na brzegu. Nasz wspaniały wynik do dziś w ich oczach pozostał splotem wielu czynników , które na samym początku nie powinny zaistnieć.
Więc czym jest ta „złota kulka”…. ? Może tylko naszym wyobrażeniem o poprawności naszych działań , które są przecież w każdym calu tak zaplanowane , że to co zawisło na końcu musi być bezwzględnie tych planów zwieńczeniem.
Szkoda , że mijające bezdźwięcznie minuty i godziny powodują , że nasze złoto coraz bardziej śniedzieje i wcześniejsza pewność poddaje się kolejnym złudzeniom o naszym błędzie.
Hak za duży? , plecionka za brązowa lub za szara lub ..?????? Pojawia się kolejny błysk w oku, i z naszej przestronnej torby wydobywamy kolejną tajną broń , później następną , następną by znów wrócić do tej JEDYNEJ.
Znowu dajemy „Złotej Kulce” większe szanse, statystycznie wydłużając czas jej bytności w łowisku i siłą rzeczy staje się to co i tak by się stało.
Delikatne piii piii ppiii wybudza nas z myślowego letargu. Gdy jakiś czas temu pokazałem znajomemu kulkę którą założyłem na „włos” skwitował to szyderczym spojrzeniem i słowami „ROSSMAN”. Bóg mi świadkiem , jeszcze rozbrzmiewały mi w uszach te słowa jak uciszył je dźwięk sygnalizatora. Gdy zerwałem się do wędki krzyknąłem ” pojechał na Rossmana” . Toć to dzika woda. Przesiąknięta dzikością do tego stopnia , iż karpie kilkukilogramowe robią innym jazdy życia, kulki kręcone na kompoście zakłada się przez lniane rękawiczki a tu taki syntetyk?
Złota perfumowana kulka dała piękną złota strzałę. Proza Życia…..
Wędkarstwo w swej niewymierności daje nam wielki wachlarz możliwości do samorealizacji. Jedni lubują się w sprzęcie , który uważają za podstawę sukcesu. Inni swoje sukcesy przypisują swej potężnej wiedzy a jeszcze inni stali się bardziej wymagający w wyborze przynęt niż same ryby.
Tak jak ten towar by był wyłącznie nam dedykowany – a może jest? Wszystko było by znośne, gdyby cała otoczka tych wyborów nie stanowiła podłoża do wojen , bo te firmowe można jeszcze jakoś zrozumieć , lecz zawziętości ” nie związanych” dyskutantów raczej nie. Gdybyśmy tak choć raz potrafili z uśmiechem do tego wszystkiego podejść. By nie było , że jestem taki nieskazitelny , deklaruję , iż jestem wieloletnią ofiarą „Złotej kulki” znajdującą się obecnie mimo pewnych firmowych naleciałości na odwyku.
Moje rozterki odnośnie tego zagadnienia często przypominały taki przynętowy mix który uspokajał moje sumienie, pozwalając mi spokojnie na zasiadce zasnąć lub chociaż w spokoju oddać się uporczywemu czuwaniu.
„Sensowny kącik…… ” Mój sieciowy spowiednik poparty setkami godzin rozmów z różnymi środowiskami wędkarskimi . W swojej wrodzonej i bardzo uporczywej gadatliwości , która może i umęczyła nie jednego mogę z pełną świadomością stwierdzić, iż złota kulka istnieje.
Jest iluzją która trwale zarejestrowała się w naszych wyobrażeniach , co niestety w różne sposoby jest przez twórców „Machiny” wykorzystywane i zerkając na stojącą w kącie namiotu torbę z kilkudziesięcioma pudełkami potwierdzam ?
Może w takiej formie – naturalnie estetycznej, wśród wiosennego śpiewu ptaków i szumu drzew dokonam trafniejszego wyboru ???? Kto wie …….??
Z „Sensownym” pozdrowieniem Daniel Kruszyna
Skazany na samotność II
Skazany na samotność IIWyjazd ten chodził mi po głowie od wielu lat. Początkowo był tylko westchnieniem rozżalonego dzieciaka któremu przybyło lat, a cały czas pamięta o tym co...
Dzikość w moim sercu
Dzikość w moim sercuMachina w swojej nowej odsłonie zaatakowała nasze trofea. Oczywiście pamiętajmy , że na tyle machina atakuje na ile jej na to pozwolimy co nie zmienia faktu ,...
Człowiek ofiarą ” Machiny”
Człowiek ofiarą MAchinyAdrian Błaszczyk ….twórca prologu do rozważań nad podstawnością stwierdzenia , że staliśmy się ofiarą „Machiny” zawarł w swojej rozprawie stwierdzenie....
Martynka Karpiarzom
Martynka-KarpiarzomW ubiegłym roku gdy wróciłem z imprezy szybko zasiadłem do napisana relacji na portal „Carppassion” . Jakoś nie znalazłem sił by wejść w głąb siebie próbując...
Ocalić od zapomnienia
Ocalić od zapomnieniaFaceci to takie małe dzieci. Dać im zabawki – ktoś by pomyślał, i pojadą na koniec świata, by zrealizować swoje pragnienia. Pragnienia o podbojach , o...
Za tych co na mrozie
Za tyc, co na mrozieDo napisania tego artykułu zainspirował mnie kilkugodzinny pobyt nad wodą w zimowej scenerii. Dotąd jedyne wędkarskie wspomnienie z zimowego obcowania z wędką...
Mój pokój Pasją wypełniony
Mój pokój Pasją wypełnionyMoże dziwić tytuł ,ale tak jest ,to właśnie moja domowa oaza w której się zamykam co jakiś czas ,by znowu przenieść się w czasie do tych wspaniałych...